Opis
Nie ma doskonalszego dzieła niż „Automatic For the People”, pod którym – wraz z kolegami, rzecz jasna! – podpisał się Michael Stipe.
Pisanie o płytach życia chyba jest niewdzięczne zawsze. Przecież bazuje się wówczas na sentymencie, uczuciach, a nie żadnych obiektywnych „prawdach”. No bo każdy może łatwo podważyć to, co Ty czujesz; że przecież to coś genialnego wcale takie nie jest, trąci banałem, nudne i w ogóle słabe. Ale trzeba być na te argumenty – nomen omen – głuchym, ale kochać dzieło dalej, jeśli po prostu Cię porusza, i iść dalej.
A ja „Automatic for the People” kocham jak mało co na świecie. Choć zgodzę się z krytykami – nawet jeśli oni sami wskazują go jako szczytowe osiągnięcie kapeli! – że przynajmniej 2 indeksy nie do końca wpisują się w charakterystykę pozostałych utworów. Sam jakoś nie przepadam specjalnie za jedynym mocniejszym, przesterowanym numerem „Ignorland” (czyli USA, moi mili) i wcale nie zamierzam go bronić, ale najzupełniej mi on w trackliście nie przeszkadza, choć niewątpliwie lepiej wpasowałby się w następny krążek „Monster”. Ale nie mogę milczeć, gdy ktoś zarzuca „The Sidewinder Sleeps Tonite” zbyt pogodny nastrój. Ok, zgodzę się, że resztę utworów cechuje znacznie większa doza melancholii, ale czy czepialscy naprawdę nie dostrzegają jej okruchów również w niniejszym numerze? O, niektórym nie pasuje nawet klimatyczna miniaturka „New Orleans Instrumental No.1”, bo jest de facto zbędna. A weźcie się gońcie! Mówię Wam, że płyta jest doskonała!
Nie chcę pisać, że od pierwszych dźwięków zatracam się w tych dźwiękach całkowicie, bo mimo wszystko „Drive” postrzegam jako osobny byt. Często go omijam, by się nie przejeść i na ogół album startuje u mnie od „Try Not to Breathe”, którego zawsze mi za mało. Cudowna, nostalgiczna szanta prowadzi nas wprost w ramiona równie znakomitej „Sidewinder Sleeps Tonite”, o której już była mowa. Dacie wiarę, że ta szalenie przebojowa rzecz NIGDY nie została zaprezentowana na żywo?? Wiadomo, historia zna mnóstwo przypadków utworów zbyt skomplikowanych lub z innych względów problematycznych, by je przenieść na estradę, ale to przecież nie jest ten przypadek…
Ostatnimi czasy lubię odsyłać bliźnich do poświęconego Montgomery’emu Cliftowi „Monty Got a Raw Deal”, ponieważ to chyba najbardziej niedoceniany kąsek z tego menu (moi drodzy: na początku nie słyszymy gitary, lecz buzuki!). „Man on the Moon” oczywiście rozwala system. Zwłaszcza na koncertach. Nie, żebym sam tego doświadczył, ale niezmiernie łatwo mi sobie to wyobrazić.
Natomiast najpiękniejszy numer z zestawu zachowano na zakończenie. Melancholijny, subtelnie wzruszający „Find the River” to niemal samodzielne dzieło Millsa, który zagrał tu na wszystkim prócz perki. Kolega Peter Buck stwierdził, że nic tu po nim i na siłę niczego nie dograł (ale dla porządku dodajmy, że z kolei „Sweetness Follows” to jego „solówka”). Jednak niektórzy twierdzą, że jeszcze większy wyciskacz łez poprzedza ją – w postaci fortepianowej ballady „Nightswimming”. Rozumiem, ale w przypadku tak kozackiej płyty trzeba niekiedy odrzucić prawdziwe perły, jeśli stoją obok brylantów. Recenzja się powoli kończy, a nawet nie wspomniałem o pamiętnym apelu do potencjalnego sam*bójcy w formie ballady country – choć opartym na powolnym, prostym rytmie automatu perkusyjnego – czyli „Everobody’s Hurt”…
PS. Wśród najciekawszych odrzutów z prac nad albumem można znaleźć niesamowicie ujmujący, przeuroczy „Mike’s Pop Song” śpiewany przez basistę. Fakt, że tak dobry utwór leżał odłogiem tak wiele lat, to skandal, ale trzeba przyznać, że nijak do albumu nie pasował, lecz powinien wypłynąć jako ukryty track albo strona B któregoś singla, ponieważ zasługuje na najwyższe laury (zwłaszcza, gdyby go jeszcze delikatnie dopracować i podrasować).
Utwory
. Drive
A1. Drive 4:10
A2. Try Not To Breathe 3:49
A3. The Sidewinder Sleeps Tonite 4:06
A4. Everybody Hurts 5:17
A5. New Orleans Instrumental No. 1 2:12
A6. Sweetness Follows 4:19
. Ride
B1. Monty Got A Raw Deal 3:16
B2. Ignoreland 4:24
B3. Star Me Kitten 3:15
B4. Man On The Moon 5:12
B5. Nightswimming 4:16
B6. Find The River 3:49