Profil przeto.pl na FacebookuProfil przeto.pl na Instagramie

BY THE WAY

Kod katalogowy: 9362481402Kod kreskowy: 0093624814023 ID produktu: 152904 w
Gatunek: Rock
Rok wydania: 2002
Data premiery: 2002-07-08
Nośnik: CD
Rodzaj opakowania: PLASTIKOWE
Sztuk w pudełku: 1
Stan: Nowa ?
Masz pytania? Skontaktuj się z nami - jesteśmy ekspertami w tym co robimy - pomożemy.
Zadzwoń 48 730 173 020 lub napisz do nas e-mail: sklep@maniakultury.pl

Stan magazynowy: dostępna
Wysyłka od 2 do 3 dni roboczych
Darmowa dostawa od 250 zł

Opis

Wczoraj obchodziliśmy Dzień Przyjaźni. Nie ma zespołu, który bardziej kojarzył mi się z tym zagadnieniem. Będzie to pretekst, by wyrównać rachunki, albowiem „By the Way” należy się rehabilitacja.
Odnoszę wrażenie, że niesłusznie ta płyta obrywa bodaj tylko dlatego, że nie spełniła ówczesnych oczekiwań fanów. Bo to z pewnością najłagodniejsza pozycja w katalogu RHCP. Spokojnie można nazwać ją też tą najładniejszą (głównie dzięki melodyjnym utworom oraz ich bogatym aranżacjom) i zdecydowanie najmniej funky. Nie znam szczegółowo wewnętrznych przepychanek w szeregach Chili, ale wydaje mi się, że materiał został zdominowany przez Johna Frusciante, a Flea za nią, delikatnie mówiąc, nie przepada (choć to wcale nie oznacza, że nie miał możliwości zabłysnąć – wszak mówimy tu o prawdziwym mistrzu w swym fachu). Ale nienawiść chyba nie jest na tyle mocna, skoro zaledwie rok temu nadal grano na koncertach tutejsze szlagiery: tytułowy, jedyna niemal w całości rapowana „Can’t Stop” i niestety przesłodzony „The Zephyr Song”. W tej wyliczance brakuje mojego ulubionego numeru, który przecież promował wydawnictwo jako piąty, a zarazem ostatni singiel. Zaryzykowałbym tezę, że „Universally Speaking” to najbardziej udany singiel utrzymany w popowym stylu (w zasadzie nie roszczących sobie choćby najmniejszy pretensji do funku), który kapela kiedykolwiek wypuściła. O ile do tamtej powstał dosyć specyficzny teledysk (w którym nie pojawił się nikt z zespołu), o tyle wcześniejszy pozbawiony obrazka „Dosed” kompletnie przepadł, a tymczasem to jedna z ciekawszych punktów tracklisty. Wiele do powiedzenia, a właściwie zaśpiewania ma tu wspomniany Fru, a jego wokal to ja uwielbiam, więc nie śmiem ręki podnosić (swego czasu Josh Klinghoffer – wówczas następca, dziś rzeklibyśmy raczej zastępca Fru na stanowisku gitarzysty – próbował parokrotnie swych sił w tym kawałku i niestety zadanie nieco go przerastało), a jedną z partii gitarowych wykonuje Pchła. „Tear” to kolejna równie kunsztownie zaaranżowana wokalnie perła – w dodatku oparta na nieskomplikowanej partii fortepianowej, aczkolwiek smaczków gitarowych tu nie brakuje, a Flea zapodał eleganckie solo na trąbce. Uważam, że od tej płyty zaczęła się u RHCP era naprawdę urodziwych refrenów – tak jak w tym utworze. Trzeba też koniecznie wspomnieć o „Midnight”, w którym po raz drugi (po "Road Trippin'" z "Californication") wykorzystali sekcję smyczkową i to już na samym początku – a ponadto to rzadki u nich przykład zabawy z refrenem i tzw. prechorusem, czyli „przedrefrenem”.
Ok, nie będę się kłócił: longplay jako całość nie jest majstersztykiem. Wiele można byłoby „ugrać”, gdyby nieco skrócić tracklistę. Przede wszystkim o pasujący jak świni siodło „Cabron” – skipowany pewnie nie tylko przeze mnie. Choć niegdyś lubiłem „Don’t Forget Me”, teraz wydaje mi się przyciężki. Nie przemawia do mnie również „Throw Away Your Television”. Ale spójrzmy tylko na te „kręcące” momenty, zwłaszcza „On Mercury” z tym dziarskim motywem na melodyce (skoro to instrument – było nie było – dęty, więc spodziewałem się, że to sprawka Flea, a jednak to znowu Fru) i kolejnym udanym refrenem. Warto zwrócić uwagę na „Warm Tape” jako na unikatowy przykład utworu RHCP opartym na syntezatorowej figurze, a nie basie czy gitarze, ale na osłodę znów trafiamy na refren, który ma skraść nam serca. Szkoda, że to nie on kończy krążek. Niestety Red Hoci jakoś nie lubią wieńczyć dzieła mocnym akcentem – a „Venice Queen” raczej się do niego nie kwalifikuje, choć stara się jak może poprzez zmianę charakteru w połowie dystansu.

Utwory

1. By The Way 3:37
2. Universally Speaking 4:19
3. This Is The Place 4:17
4. Dosed 5:12
5. Don't Forget Me 4:37
6. The Zephyr Song 3:52
7. Can't Stop 4:29
8. I Could Die For You 3:13
9. Midnight 4:55
10. Throw Away Your Television 3:44
11. Cabron 3:38
12. Tear 5:17
13. On Mercury 3:28
14. Minor Thing 3:37
15. Warm Tape 4:16
16. Venice Queen 6:07

skupplyt
darmowadostawa

Płatność i koszt wysyłek

DARMOWA DOSTAWA
Paczkomaty 24/7 InPost
od 250 zł lub od 5 przedmiotów w koszyku!

1. Poczta Polska:

a) paczka48 - 14,99 zł,
(czas doręczenia: 1-2 dni robocze),

b) paczka48 (pobranie) - 18,99 zł
(czas doręczenia: 1-2 dni robocze)
 

2. InPost

a) paczkomaty 24/7 InPost - 0,00 zł
(czas doręczenia: 1-2 dni robocze)
DARMOWA DOSTAWA od 250 zł lub 5 przedmiotów w koszyku

b) paczkomaty 24/7 InPost - 13,99 zł
(czas doręczenia: 1-2 dni robocze),

c) kurier InPost - 14,99 zł
(czas doręczenia 1-2 dni robocze),

d) kurier InPost (pobranie) - 18,99 zł
(czas doręczenia: 1-2 dni robocze)

 

 

Płatności online i płatności kartą (MasterCard, Visa) obsługiwane są przez spółkę PayPro S.A. ul. Kanclerska 15, 60-327 Poznań, NIP 779-236-98-87, REGON 301345068, Nr KRS 0000347935.

 

 

W przypadku wyboru płatności przelewem tradycyjnym prosimy o wpłatę na podane niżej konto:

Przemysław Wróbel Mania Kultury
42 1240 5471 1111 0011 2652 0281
(Bank Pekao S.A.)