Opis
Edyta Bartosiewicz zawitała niedawno, w październiku, do Gdańska. Formuła solo act umożliwiła intymny charakter występu, choć Stary Maneż nie sposób nazwać sceną kameralną. Sama artystka pochwaliła się, że będzie to występ z najliczniejszą publiczną na trasie. Przytulny nastrój bardziej kreowały jej wywody między utworami. Było czuć, że artystka pragnie podzielić się z nami swoją życiową Opowieścią (choć akurat tego utworu zabrakło). Pewnie przerosło to nie tylko moje oczekiwanie, aczkolwiek raczej nikt nie miał jej tego za złe.
Bartosiewicz mówiła, że na tej trasie staje naga i nie ma się za kim skryć. A przecież nic tak nie demaskuje ubogości, miałkości materiału, jak sprowadzenie go do jednego instrumentu. A tu naprawdę niczego nie brakowało! Sporadyczne kiksy gitarowe wcale nie przeszkadzały, tylko dodawały uroku kompozycjom. Bo to, jak wpada na zestawienie akurat tych akordów i riffów w swoich flagowych kilerach wciąż stanowi dla mnie magiczną zagadkę. Ponadto cieszyła się odzyskaniem głosu i trzeba przyznać, że ani razu jej nie zawiódł. Jego moc robił największe wrażenie tego wieczoru (a przecież – w kontekście rozbudowanej konferansjerki – nie miał ani chwili odpoczynku).
Celowo nie przeczesywałem Internetu w poszukiwaniu setlist wcześniejszych występów, by mieć choć małą zaskoczkę. Pamiętając jednak deklaracje w katowickim A2 sprzed blisko 2 lat, że oto nadchodzi nowy styl EB, spodziewałem się podobnego kursu również wczoraj. Wtedy skupiła się na repertuarze ostatniej płyty, znane utwory były jedynie rodzynkami. Tymczasem solo act okazał się chronologiczną retrospektywą na zasadach greatest hits począwszy od debiutu (Love, Have to Carry On), przez Sen (Zabij swój strach, Tatuaż, Sen), Shok’n’Show (Zegar, Ostatni), Dziecko (Dziecko, Jenny), Wodospady (Miłość jak ogień, Siedem mórz, siedem lądów), Renovatio (Pętla, „Niewinność), a Ten moment reprezentował jedynie singiel Lovesong. W ramach drugiego bisu (po Skłamałam, którego nie mogło zabraknąć) pojawił się jeszcze udany nowy utwór. Repertuar jako żywo przypominał więc składak Dziś są moje urodziny, który ukazał się jako podsumowanie pierwszego etapu kariery songwriterki przed 11-letnią przerwą.
Utwory
1. XXI Wiek 4:05
2. Sen 3:43
3. Zegar 3:57
4. Urodziny 4:11
5. Skłamałam 4:58
6. Szał 3:18
7. Have To Carry On 4:50
8. Tatuaż 4:09
9. Jenny 4:40
10. Siedem Mórz, Siedem Lądów 5:02
11. Ostatni 5:04
12. Żart W Zoo 3:18
13. Blues For You 4:46
14. Miłość Jak Ogień 3:34
15. Dziecko 4:50
16. Mistrz 5:24