Opis
Wydana przed 3 dekady „Wildflowers” kończy najbardziej prominentny okres w jego karierze przypadający na lata 1988-1994. W trakcie tego złotego sześciolecia ukazał się wpierw debiut Traveling Wilburys, następnie pierwsze „samodzielne” dzieło „Full Moon Fever”, później powrót do pełnowymiarowej współpracy zespołowej na „Into the Great Wide Open”, a wcześniej jeszcze przyszywani „bracia” Wilbury zdążyli wypuścić drugi album „vol. 3” i się rozpaść.
Przystępując do prac nad „Wildflowers” – żeby nie musieć się ograniczać – Petty myślał raczej o nagraniu drugiego solowego albumu. Prędko jednak odkrył, że najlepiej współpracuje mu się z nikim innym jak z The Heartbreakers. Wzruszające, nieprawdaż? Nominalnie więc „Wildflowers” to solówka, ale tak naprawdę wierni towarzysze znów walnie przyczynili się do rejestracji – zwłaszcza najbliższy kompan, Mike Campbell (solówką w bardziej ścisłym tego słowa znaczeniu popełnił wiele lat później na okoliczność „Highway Companion”, na potrzeby której zasiadł nawet do zestawu perkusyjnego, nie wspominając już o bliższych mu instrumentach jak gitara, bas czy klawisze). Obaj zaś towarzyszyli Rickowi Rubinowi jako współproducenci. Zabrakło jednak problematycznego bębniarza Stana Lyncha, któremu podziękowano za współpracę, odprawiając z kwitkiem również z szeregów Łamaczy Serc. Tym samym „Wildflowers” – choć miał być ucieczką od zobowiązań wobec zespołu – stworzył tak naprawdę jego nową reinkarnację i powitał na pokładzie jeszcze lepszego perkusistę, czyli wyśmienitego Steve’a Ferrone. Wieść gminna niesie, że swą przygodę zaczął od numeru, który miał szczęście odbić się największym echem spośród tutaj przedstawionych: „You Don’t Know How it Feels”. I ponoć już za pierwszym podejściem wszystko się zgadzało. To słychać.
Trzeba jednak powiedzieć, że solowe albumy Petty’ego nie różnią się aż tak bardzo od dokonań heartbreakerowych. Niekiedy tylko bywa nieco intymniej, bardziej kameralnie (na większą dawkę zadumy w pieśniach wpłynął z pewnością nadciągający rozwód). Wiele podejść bliższych temu, do czego Petty z kolegami nas przyzwyczaili, znajdziemy – nomen omen – na płycie „Finding Wildflowers” sprzed 3 lat, na którą składa się plus minus program oryginalnego line-upu, ale w wersjach alternatywnych.
Nie jest tajemnicą, że pierwotnie w planach było wydanie dwupłytówki, lecz Petty – stety niestety – uległ namowom wytwórni, odrzucił aż 10 pozycji, redukując tracklistę do piętnastki i w ten sposób zmieścił się w 1CD. W 2020 roku ukazała się edycja „Wildflowers & All The Rest”, która miała w końcu „wyrównać rachunki”, jednak wszelkie bonusy trafiły zbiorczo na płytę nr 2, a z pewnością nie tak zostałyby zamieszczone wedle pierwotnej intencji. Zatem „właściwych” tracklist, czerpiąc dowolnie z obu wariantów, można by tworzyć w nieskończoność.
Ogólnie w materiale nagrywanym na przestrzeni 2 lat łatwo wychwycić spory udział bluesowego komponentu (zadziorne „Honey Bee”, akustyczne i korzenne rodem „z delty Missisipi” „Don’t Fade on Me” czy „Cabin Down Below”), acz z drugiej strony natykamy tu co rusz na delikatne ballady pokroju ujmującej „Hard on Me”. Zaś klimat „middle of the road” dostajemy w nieco zbyt “bezpiecznym” „Time to Move On”.
Mimo licznych cięć, jest to płyta dosyć długa, lecz warto dotrwać do końca. W zamykającej całość pieśni „Wake Up Time” Michael Kamen pokierował orkiestrą towarzyszącą Petty’emu przy klawiszach. Nie licząc jej, największy skład towarzyszy liderowi chwilę wcześniej w „House in the Woods”, również całkiem podniosłej w wyrazie.
Utwory
Wildflowers
1-1. Wildflowers
1-2. You Don't Know How It Feels
1-3. Time To Move On
1-4. You Wreck Me
1-5. It's Good To Be King
1-6. Only A Broken Heart
1-7. Honey Bee
1-8. Don't Fade On Me
1-9. Hard On Me
1-10. Cabin Down Below
1-11. To Find A Friend
1-12. A Higher Place
1-13. House In The Woods
1-14. Crawling Back To You
1-15. Wake Up Time
All The Rest
2-1. Something Could Happen
2-2. Leave Virginia Alone
2-3. Climb That Hill Blues
2-4. Confusion Wheel
2-5. California
2-6. Harry Green
2-7. Hope You Never
2-8. Somewhere Under Heaven
2-9. Climb That Hill
2-10. Hung Up And Overdue