Opis

Byłem na koncercie black metalowego Manbryne w B90 jak i rok temu na Summer Dying Loud i muszę przyznać że forma zespołu idealnie przekłada się na nową płytę pierwotnego zespołu PananPawła Marca czyli BLAZE OF PERDITION. "Upharsin" ukazał się tego roku i zrobił na mnie ogromne wrażenie. Jest to kontynuacja nihilistycznej historii, która poetycko ryje "beret" i nie daje ani przez moment poczucia komfortu. Twórczość zespołu to przytłaczający, gęsty i spowiły potwór, który zdaje się pożeracz od środka chyba każdego z nas, a biorąc pod uwagę przykrą historię zdrowotną Pawła (mianowicie wylądowanie kilka lat temu na wózku na skutek wypadku) zdaje się, że to osobista wycieczka emocjonalna samego wokalisty. Utwory takie jak "W kwiecie rozłamu" czy "Przez rany" tylko podkreślają przez jaką gehenne psychiczną człowiek musi przejść w przypadku różnych, uciążliwych przeciwności losu. Dodatkowo nie ułatwia tego nihilistyczna i mizantropijna natura bohatera i to tutaj baaaardzo mocno czuć. Warto dodać że BoF pierwszy raz nagrało album w całości po polsku, co dodaje mocy i magii. Serdecznie polecam "Upharsin" w szczególności dla słuchaczy, którym nie było jeszcze dane obcować z ów dziełami.

Utwory

A1. W kwiecie rozamu
A2. Przez rany
A3. Niezmywalne
B1. Architekt
B2. Mot, miecz i bat