Opis

Jakiś czas temu obserwowałem, jak jeden z zagranicznych fanpage’y drogą głosowań i eliminacji usiłuje wyłonić najlepszą płytę psychodeliczną wszech czasów. Momentalnie pomyślałem, że powinien wygrać debiut Pink Floyd, no ale zobaczmy, kto zostanie laureatem… 
Nie pomyliłem się. Wychodzi na to, że kilkutysięczne grono muzycznych entuzjastów również twierdzi, że nie powstała dotąd lepsza egzemplifikacja psychodelii w wydaniu fonicznym. Aczkolwiek marzyłbym o świecie, w którym „Dudziarz” miałby tak mocną pozycję jak legendarna „Ciemna strona księżyca”.
Roger Keith Barrett znany jako Syd był ewidentnym motorem napędowym najwcześniejszego wcielenia Pink Floyd. Wiadomo: spore grono ceni wszystkie etapy działalności gigantów prog-rocka, ale wielu jest również takich, którzy akceptują tylko ich psychodeliczne oblicze. Na tym tle wychodzę na kogoś, kto późniejszą dyskografię PF traktuję wybiórczo (większość szanuję, lecz uwielbiam niewiele więcej niż The Dark Side of the Moon), ale debiut kocham całym sobą.
Już sam sposób, w jakim album się zaczyna, jest imponujący. W Astonome Domine prostymi w gruncie rzeczy środkami osiągnięto niesłychane, astralne efekty dźwiękowe, które zachwycają do dziś, a przecież minęło dobre pół wieku od rejestracji i publikacji tego małego arcydzieła…
Chyba nie ma lepszej płyty, którą można byłoby określić „płytą-narkotykiem”. Tę muzykę po prostu się ćpa. Towarzyszy mi od wielu lat i co jakiś czas potrzebuję kolejnego strzału. „Turn on, tune in, drop out”, jak mawiał słynny propagator kwasu, Timothy Leary. Niestety LSD lub inne psychodeliki prawdopodobnie przyczyniły się do mentalnej dezintegracji głównego twórcy tego materiału, a w konsekwencji upadku wschodzącej gwiazdy pop o niesłychanej wyobraźni, bowiem niedługo po publikacji The Piper at the Gates of Dawn Barrett zaczął tracić kontakt z rzeczywistością, co uniemożliwiło dalszą karierę. Przynajmniej grupową, gdyż koledzy mieli dość jego „wyskoków” lub nie potrafili mu pomóc. W niedalekiej przyszłości podjął jeszcze kilka prób kariery solowej, które zaowocowały dwoma albumami (oraz trzecim kompilacyjnym z odrzutów obu sesji).

Utwory

1. Astronomy Domine
2. Lucifer Sam
3. Matilda Mother
4. Flaming
5. Pow R. Toc H.
6. Take Up Thy Stethoscope And Walk
7. Interstellar Overdrive
8. The Gnome
9. Chapter 24
10. The Scarecrow
11. Bike