Profil przeto.pl na FacebookuProfil przeto.pl na Instagramie

Paris 1919

Kod katalogowy: REWIGLP139-1Kod kreskowy: 887830013918 ID produktu: 289178 sr
Wytwórnia: DOMINO
Wykonawca: CALE, JOHN
Gatunek: Rock
Style: Art Rock
Nośnik: 2LP
Stan: Nowa ?
Podmiot odpowiedzialny: SONIC DISTRIBUTION D. GÓRKA I WSPÓLNICY SPÓŁKA JAWNA ↓ Więcej
Masz pytania? Skontaktuj się z nami - jesteśmy ekspertami w tym co robimy - pomożemy.
Zadzwoń 48 730 173 020 lub napisz do nas e-mail: sklep@maniakultury.pl

Stan magazynowy: dostępna
Wysyłka od 2 do 3 dni roboczych
Darmowa dostawa od 250 zł

Opis

To ostatni album, który mnie naprawdę uwiódł, poruszył, porwał. Smutne, że od tego momentu minęło już parę ładnych lat. Ale uwielbienie dla tej płyty zaprowadziło mnie aż za granicę kraju, choć wiedziałem, że w Berlinie nie usłyszę więcej niż 3 wyjątki z tak drogiego memu sercu albumu. Ironia losu, że gdyby nie znajomość tekstu one wszystkie byłyby dla mnie pewnie nie do rozpoznania. Jak widać, Walijczyk nie lubi próżnować i zamiast dać nam to, czego pragniemy, woli zabawić się materią, przygotowując diametralnie odmienne aranżacje znanych pieśni.
Ale ja mam ogólnie słabość do postaci, które niesłusznie stały w cieniu osób nie zawsze bardziej utalentowanych, co często po prostu bardziej bezczelnych. A John Cale jest tu idealnym tego przykładem. Nie ujmując niczego Lou Reedowi, który tworzył zgrabne kawałki, fajnie wywijał na wiośle, a wielu jego wokal (bo raczej nie śpiew w klasycznym tego słowa rozumieniu) ma swoich zwolenników, ale raczej z uwagi na treść owych pieśni niż mocno ograniczony warsztat wykonawczy. A spójrzmy teraz na Johna Cale’a: kompozytor, producent muzyczny, aranżer, autor tekstów, no i multiinstrumentalista: pianista, altowiolinista, basista, gitarzysta, a do tego nie obce mu są również takie instrumenty jak bębny oraz inne perkusjonalia, ksylofon czy saksofon. We łbie się aż kręci od tego wszystkiego. No i kto powinien być tutaj gigantem? A jednak Cale pozostaje i chyba niestety pozostanie jako „ten drugi”, „ten z Velvet Underground” – nawet jeśli to właśnie on odpowiada za najbardziej frapujące pomysły i dźwięki na przełomowym albumie debiutanckim owego składu nagranego z Nico.
Nie ma sprawiedliwości, ale nadal pozostaje muzyka, dlatego sięgnijmy po zdecydowanie najwybitniejsze osiągnięcie „tego z Velvetów”. Brzmieniowo jest to zarazem najzwyklejszy album Cale’a. Nie bójmy się tego słowa: najbardziej przystępny. Odnoszę wrażenie, że na każdym innym albumie usiłował wsadzić kij w szprychy, to tu, to tam, by nie było zbyt słodko, zbyt banalnie, zbyt zachowawczo, lecz tutaj akurat zrobił wszystko, by wyszło jak najpiękniej; żeby eksperymenty nie odciągnęły uwagi od naprawdę udanych piosenek (nieco mocniej przygrzał tylko w „Macbecie”). Na YT można znaleźć koncert „When Past and Future Collide” z 2011 roku, podczas którego artysta wykonuje cały program albumu z pomocą zespołu oraz Malmo Operaorkester (na płycie pomogła The UCLA Symphony Orchestra). Możecie potraktować to jako najlepszą wizytówkę, którą zapragniecie natychmiast nabyć.
Tylko słyszę pochód akordowy otwierający „Child’s Christmas in Wales” i już jestem kupiony doszczętnie. Bezbłędny numer. Na szczęście Cale ani przez moment nie nadweręża zaufania słuchającego. Jeśli mieliście szczęście, może trafiliście kiedyś na nader zgrabny utwór tytułowy, który brzmi jak gdyby ktoś o aspiracjach do muzyki poważnej pragnął przebić się do rozrywkowego mainstreamu. Ale do mnie znacznie bardziej przemawia czyste piękno takich pieśni jak „The Endless Plain of Fortune” i „Half Past France” zwłaszcza, jak również „Hanky Panky Nohow”. I to właśnie je usłyszałem przed rokiem na żywo, to się nazywa szczęście! Ach, zapomniałbym jeszcze o „Andalucii”!
Gdybym przyciśnięty do muru musiał wskazać najsłabszy punkt, byłby to „Graham Greene”, który traktuję jako taki moment oddechu od pozostałych „poruszaczy”. A więc dobrze: nie jest to dzieło idealne. Choć aranżacje są umiejętnie wyważone, nigdy przeciążone ani nazbyt ascetyczne, ale trochę wkurza mnie zamglona produkcja Chrisa Thomasa (może to nie jego wina, może „takie były czasy”?). Ale to tak naprawdę naciągany mankament, bo jednocześnie odpowiada mi pewna archaiczność czy może raczej niedzisiejszość brzmienia tego materiału. Wolę na to mówić po prostu PONADCZASOWOŚĆ. /fc/

Utwory

A1. Child's Christmas In Wales 3:20
A2. Hanky Panky Nohow 2:43
A3. The Endless Plain Of Fortune 4:10
A4. Andalucia 3:50
A5. Macbeth 3:03
B1. Paris 1919 4:03
B2. Graham Greene 2:58
B3. Half Past France 4:17
B4. Antarctica Starts Here 2:51
C1. I Must Not Sniff Cocaine 0:39
C2. Hanky Panky Nohow (Drone Mix) 3:01
C3. Child's Christmas In Wales (Rehearsal 1) 3:30
C4. Half Past France (Intro Chat) 4:27
C5. Macbeth (Take 11) 3:37
D1. Hanky Panky Nohow (Guitar Mix) 3:40
D2. Fever Dream 2024: You're A Ghost 9:11

skupplyt
darmowadostawa

Płatność i koszt wysyłek

DARMOWA DOSTAWA
Paczkomaty 24/7 InPost
od 250 zł lub od 5 przedmiotów w koszyku!

1. Poczta Polska:

a) paczka48 - 14,99 zł,
(czas doręczenia: 1-2 dni robocze),

b) paczka48 (pobranie) - 18,99 zł
(czas doręczenia: 1-2 dni robocze)
 

2. InPost

a) paczkomaty 24/7 InPost - 0,00 zł
(czas doręczenia: 1-2 dni robocze)
DARMOWA DOSTAWA od 250 zł lub 5 przedmiotów w koszyku

b) paczkomaty 24/7 InPost - 13,99 zł
(czas doręczenia: 1-2 dni robocze),

c) kurier InPost - 14,99 zł
(czas doręczenia 1-2 dni robocze),

d) kurier InPost (pobranie) - 18,99 zł
(czas doręczenia: 1-2 dni robocze)

 

 

Płatności online i płatności kartą (MasterCard, Visa) obsługiwane są przez spółkę PayPro S.A. ul. Kanclerska 15, 60-327 Poznań, NIP 779-236-98-87, REGON 301345068, Nr KRS 0000347935.

 

 

W przypadku wyboru płatności przelewem tradycyjnym prosimy o wpłatę na podane niżej konto:

Przemysław Wróbel Mania Kultury
42 1240 5471 1111 0011 2652 0281
(Bank Pekao S.A.)

Polecane