Opis

Zostając jeszcze na moment w Stoczni Gdańskiej - ja wiele koncertów w swoim życiu przeżyłem: dzikie, garażowe, epickie, jakościowe, tandetne, małostkowe, genialne czy głośne. Natomiast to jak potężnie naglosnione i ekstremalne było wystąpienie KERRY'EGO KINGA, nie odda żaden wpis, żadna recenzja czy relacja - to po prostu trzeba było przeżyć. Byłem mega ciekawy jak zaprezentuje się nowy, solowy projekt Kinga, bo studyjnie nie ukrywam, jest to po prostu (bądź aż!) Slayer 2.0. Na żywo jednak, ta szatańska moc rażenia przekroczyła najśmielsze oczekiwania. Cała płyta począwszy od "Where I Reign", aż po tytułowy "From Hell I Rise" to sieka nie z tej ziemi! Nie zabrakło również wstawek Slayera w postaci m.in. "Black Magic" czy "Rainning Blood", które tylko windowały to wydarzenie do istnego szaleństwa. No i wokal - to co robi Mark Osegueda w tym projekcie, to czyste piekło. Jak byłem sceptyczny co do wyboru Kinga na wokal, tak występ na Mystic Festiwal totalnie mnie przekonał. Śmiało mogę stwierdzić, że debiutancki krążek Kerry'ego to niesamowity strzał w pysk, który rozbudza moje oczekiwania do kolejnych wydawnictw tego projektu.

Utwory

A1. Diablo
A2. Where I Reign
A3. Residue
A4. Idle Hands
A5. Trophies Of The Tyrant
A6. Crucifixation
B1. Tension
B2. Everything I Hate About You
B3. Toxic
B4. Two Fists
B5. Rage
B6. Shrapnel
B7. From Hell I Rise