Opis
Darrel Abott - znanego bardziej jako DIMEBAG DARREL. Wieloletni gitarzysta zespołu PANTERA oraz DAMAGEPLAN, ikona groove metalu, ścisła top'ka umiejetności grania na gitarze, charyzma level +99 i właściciel jedynej w swoim rodzaju czerwonej, szpiczastej brody. Wieści o śmierci 8 grudnia 2004 roku, podczas koncertu Damageplan w Columbus, gruchnęły jak grom z jasnego nieba na środowisko metalowe i był to niewątpliwie potężny cios dla muzyki. Facet, który mógł stworzyć tak wiele, który miał niesamowity talent i był nieodzownym elementem całej branży metalowej lat 90-tych, nie dożył 40-tki, bo niejaki Nathan Gale, postanowił zabić sobie wówczas 4 osoby. No cóż...nie pozostaje nam nic innego jak uczcić jego pamięć i obcować z dziełami tego wybitnego muzyka - a jednym z nich jest epokowy "Cowboys From Hell", który 1990 roku odmienił oblicze Pantery już na zawsze. Zespół który do 1988 roku grywał hard rocka z glam metalem, przemienił się w wielgachnego "potwora", którego brzmienie rozwalcowywało "na amen", a riffy wrzynały się w potylice z mocą rzuconego przez Ninje shurikena! Ze świecą szukać, tak drastycznej przemiany ciężaru i brzmienia jak właśnie u Pantery. Bracia Abott na czele z Dimebagiem i Philem Anselmo utworzyli zupełnie świeży i nowy powiew metalowego kruszczu i nazwie groove metal, który zrobił furorę w latach 90 i można śmiało rzec, iż wyznaczyli jasny kierunek tej dekady (wraz z grunge'm i nu metalem). Album to istny festiwal hitów, mający w set liście legendarne "Cemetery Gates", "Domination", "The Art of Shredding", "Heresy" czy tytułowi Kowboje z Helu! Prócz takich oczywistości, płyta posiada baardzo mocne punkty w postaci kapitalnego "Shaterred", "Clash with Reality", w którym popisy wokalne Phila są na legendarnym poziomie, a utwór "The Sleep" z tym charakterystycznym, pokręconym riffem, do dziś budzą mój sentyment czasów szkolnych. A no i oczywiście "Massage in Blood", który jest "wizytówką" (jedną z wielu oczywiście!) gitarowego talentu Dimebaga.
Tak na marginesie - Reunion Pantery, został przyjęty dwojako - jedni cieszą się, że mogą posłuchać na żywo epickie utwory legendy, wyśpiewane i zagrane przez Phila i Rexa, a drudzy twierdzą, że bez braci Abott, Pantera nie ma racji bytu. Moim zdaniem, takie powroty "pół zespołów" mają coś w sobie i choć nie wszystkie robią to "dobrze" bądź z prawidłowych "pobudek", to niektóre z nich mogą dać chociaż namiastkę tego klimatu i ducha zespołu. Ja osobiście w przypadku Pantery to "kupuje" i bardzo chętnie zobaczyłbym tą "półPantere" na żywo. Ten jeden, jedyny raz.
Utwory
1. Cowboys From Hell 4:07
2. Primal Concrete Sledge 2:13
3. Psycho Holiday 5:19
4. Heresy 4:46
5. Cemetery Gates 7:02
6. Domination 5:04
7. Shattered 3:21
8. Clash With Reality 5:16
9. Medicine Man 5:14
10. Message In Blood 5:10
11. The Sleep 5:47
12. The Art Of Shredding 4:20