Profil przeto.pl na FacebookuProfil przeto.pl na Instagramie

COUNTDOWN TO ECSTASY (LP)

Kod katalogowy: 4533252Kod kreskowy: 0602445332526 ID produktu: 254445 u
Wytwórnia: Geffen Records
Wykonawca: STEELY DAN
Gatunek: Rock
Rok wydania: 2023
Data premiery: 2023-03-31
Nośnik: VINYL ALBUM
Sztuk w pudełku: 1
Stan: Nowa ?
Podmiot odpowiedzialny: Universal Music Polska sp. z o.o. ↓ Więcej
Masz pytania? Skontaktuj się z nami - jesteśmy ekspertami w tym co robimy - pomożemy.
Zadzwoń 48 730 173 020 lub napisz do nas e-mail: sklep@maniakultury.pl

Stan magazynowy: dostępna
Wysyłka od 2 do 3 dni roboczych
Darmowa dostawa od 250 zł

Opis

Jeżeli jesteście entuzjastami szeroko pojętej muzyki popularnej, to pewnie szybko zauważyliście, że większość waszych ulubionych utworów zostało opartych przede wszystkim na podstawowych, nierzadko wręcz „harcerskich” akordach. Z moich ulubionych wykonawców Neil Young jest (a właściwie był – bo mam na myśli głównie owoce pierwszych 3 dekad jego działalności) prawdopodobnie najlepszy w układaniu poruszających pieśni w oparciu o najbardziej bazowe akordy. Już Beatlesi nieraz potrafili pokusić się na nieco mniej oczywiste sekwencje, doprowadzając balans między prostotą a „wysublimowaniem dla mas” do perfekcji. Za to kolega/rywal Lennona i McCartneya Brian Wilson z The Beach Boys – nie bez kozery nazywany Mozartem popu – był (jest!) mistrzem w używaniu wyszukanych akordów, co pozwoliło wywindować muzykę rozrywkową na wyższy poziom (i zapewne zrehabilitować w oczach rozkochanych w muzyce klasycznej snobów).
Ale to, co proponował duet Walter Becker (gitara i bas) i Donald Fagen (klawisze) to już nie tyle „wyższa szkoła jazdy”, co kompletne wywrócenie typowych proporcji. Tam, gdzie inni zwykli okraszać w zalewie typowych chwytów jakimś jednym czy dwoma mniej spotykanymi, robiąc przy tym wielkie halo, tam oni dla niepoznaki dawali sobie odpocząć poprzez umieszczenie jakiegoś najzwyklejszego trójdźwięku. Innymi słowy: gdyby wyrecytować zestaw akordów użytych w przeciętnej piosence pop, rezultat przypominałby wprawki przed nauką alfabetu u przedszkolu. To samo w przypadku losowej pieśni Steely Dan przypomniałby niepojęty wiersz w nieznanym języku. Swoją drogą, warstwa liryczna pozostawała na wysokim poziomie, prowokując do śmiałych interpretacji, nierzadko budząc kontrowersje czy chociaż konsternację. Dość powiedzieć, że sam szyld zaczerpnięty został z nazwy wibratora… Czyli żadne tam pitu-pitu dla byle kogo.
Jeśli więc jesteś szczególnym zwolennikiem takich harmonicznych smaczków, prędko sięgnij po dyskografię Steely Dan (jeśli tego nie mielibyśmy nazwać łatką sophistipop, to już nie wiem, co miałoby nim być). Aczkolwiek paradoksem pozostaje fakt, że te wszystkie wyżyny sonicznego wysublimowania rzadko „waliły po uszach” i były łatwo dostrzegalne „z marszu”. Raczej zawsze trzeba było się wsłuchać, by docenić kunszt twórców o jazzowej proweniencji (co często prowadziło ich na granicę muzyki fusion). To nie jest zaleta dla przeciętnego konsumenta, choć kolejna ironia losu polega na tym, że niemal każda ich pieśń jak ulał pasowałaby do rozgłośni radiowych. Spróbujcie zapodać sobie jakiś album SD w trakcie przejażdżki w słoneczny dzień. Chwila moment i będziecie już na miejscu! Remedium dla tych, którzy zamiast dopalacz w postaci AC/DC woleliby raczej coś smooth – zwłaszcza jeśli czas nie nagli i możemy delektować się podróżą.
Za szczytowy punkt dyskografii SD zwyczajowo uważa się słynną „Aję”, ale wiedzcie, że bynajmniej nie jest to zespół jednej płyty. Ba, ich dyskografia jest na tyle równa, że zapewne każdy miłośnik ma swego faworyta. U mnie chyba byłby to „Pretzel Logic”, ale myślę, że akurat w tym przypadku niebagatelną rolę odgrywa siła sentymentu – dzieło nabyłem w trakcie pierwszej samodzielnej podróży za granicę, kiedy to nudziłem się w Wiedniu czekając na wspomnianego wcześniej Briana Wilsona. Ale wojaże nie mogły wpłynąć na to, że na dysku znajdę takie kozaki jak „Any Major Dude Will Tell You” czy „Barrytown”, który ewidentnie musiał jakieś ćwierć wieku później więcej niż zainspirować Colina Mouldinga do napisania „Standing in for Joe” na „Wasp Star (Apple Venus, Pt.2)” XTC.
Lecz nic nie stoi na przeszkodzie, by swą przygodę zacząć z „Countdown to Ecstasy”. Drugi album był zarazem ostatnim, pod którym krył się jeszcze zespół we właściwym tego słowa znaczeniu, ponieważ kolejne krążki realizował już de facto duet liderów z sidemanami. Proszę wsłuchać się w wyrafinowanie „Razor Boya” czy „The Boston Rag” – istna poezja dla uszu. Żałować tylko można, że na wokalu niemal niezmiennie pozostawał sepleniący Fagen o dosyć wąskiej skali i ograniczonej ekspresji. Ale przy tak wysokim kunszcie kompozytorskim czepialstwo o podobne drobiazgi zakrawa na bezczelność.

Utwory

A1. Bodhisattva 5:16
A2. Razor Boy 3:10
A3. The Boston Rag 5:48
A4. Your Gold Teeth 6:58
B1. Show Biz Kids 5:21
B2. My Old School 5:44
B3. Pearl Of The Quarter 3:49
B4. King Of The World 5:03

skupplyt
darmowadostawa

Płatność i koszt wysyłek

DARMOWA DOSTAWA
Paczkomaty 24/7 InPost
od 250 zł lub od 5 przedmiotów w koszyku!

1. Poczta Polska:

a) paczka48 - 14,99 zł,
(czas doręczenia: 1-2 dni robocze),

b) paczka48 (pobranie) - 18,99 zł
(czas doręczenia: 1-2 dni robocze)
 

2. InPost

a) paczkomaty 24/7 InPost - 0,00 zł
(czas doręczenia: 1-2 dni robocze)
DARMOWA DOSTAWA od 250 zł lub 5 przedmiotów w koszyku

b) paczkomaty 24/7 InPost - 13,99 zł
(czas doręczenia: 1-2 dni robocze),

c) kurier InPost - 14,99 zł
(czas doręczenia 1-2 dni robocze),

d) kurier InPost (pobranie) - 18,99 zł
(czas doręczenia: 1-2 dni robocze)

 

 

Płatności online i płatności kartą (MasterCard, Visa) obsługiwane są przez spółkę PayPro S.A. ul. Kanclerska 15, 60-327 Poznań, NIP 779-236-98-87, REGON 301345068, Nr KRS 0000347935.

 

 

W przypadku wyboru płatności przelewem tradycyjnym prosimy o wpłatę na podane niżej konto:

Przemysław Wróbel Mania Kultury
42 1240 5471 1111 0011 2652 0281
(Bank Pekao S.A.)

Polecane