Opis

I już ostatnie wspomnienie z minionego Mystica. Dosyć nie oczywista, bo przy ogłoszeniu zespołu BODY COUNT kompletnie nie miałem związanych z tym żadnych emocji. Uwielbiam jednak się tak zaskoczyć, gdyż sam koncert ekipy Ice-T jak i ich debiutancki "Body Count" z 1992 roku, naprawdę zrobiły na mnie solidne wrażenie. Abstrahując od kontrowersji związanych m.in. z "Cop Killer", to ten krążek prócz tej całej gangsterki i "madafakerskiej" maniery, ma naprawdę kapitalne riffy i melodie. Słychać to znakomicie przy takich utworach jak "There Goes the Neighborhood", "Bowels of the Devil" czy też "Voodoo". Nieco pomieszane pierwiastki Black Sabbath ze Slayer'owym zacięciem i dostajemy mocarne go strzała w postaci rapu Ice-T, który na płycie jak i na samym występie na żywo, mówiąc delikatnie - nie pieścił się w tańcu. Choć nie jestem wielkim fanem rapcore/rap metalu, to tutaj chłopaki z Los Angeles porwali mnie swoją muzyką, jak i charakternym i krzepkim stylem bycia.

Utwory

1. Smoked Pork 0:47
2. Body Count's In The House 3:24
3. Now Sports 0:04
4. Body Count 5:17
5. A Statistic 0:06
6. Bowels Of The Devil 3:43
7. The Real Problem 0:11
8. KKK Bitch 2:52
9. C Note 1:35
10. Voodoo 5:00
11. The Winner Loses 6:32
12. There Goes The Neighborhood 5:50
13. Oprah 0:06
14. Evil Dick 3:58
15. Body Count Anthem 2:46
16. Momma's Gotta Die Tonight 6:11
17. Ice-T - Freedom Of Speech 4:41