Opis

Kiedy 2 lata temu przebywałem na skalistych pasmach górskich nieopodal norweskiego Stavanger, ten zespół towarzyszył mi niezmiernie przy towarzyskich pogaduchach, pieszych wędrówek i odpowiednich wieczornych napitkach. Wówczas KVELERTAK pochodzi z owego Stavanger i od 2007 roku tworzy i buduje swoją markę, która niewątpliwie nabiera z roku na rok odpowiedniego kształtu. Zespół grywa black metalowy punk, który nierzadko romansuje ze skocznym heavy metalem, dając ogromna dawkę niespożytej energii i zabawy. Jednak na krążku "Nattesferd" nie zawsze jest tylko "zabawowo" i "pijacko" towarzysko, ale także nieco nostalgicznie i czy też smutnawo. Mam tutaj wyraźny podział - pierwsza część płyty (tak do 6 kawałka mniej więcej) album jest skoczny, energiczny i czuć zew punkowego szaleństwa z nutka nordyckiego chłodu. Natomiast coś we mnie "pęka" od utworu "Berserk", kiedy klimat zaczyna mieć kształt bardziej uciśnionego, a już rozpędu w tej formie nabiera w utworze (moim zdaniem najlepszym) "Heskebrann", gdzie w ciągu ośmiu minut otrzymujemy różnej maści emocje od tych pozytywnych do tych melancholijnych (robotę tu rogi refren i jego linia melodyjna). Płytę zamyka troszkę "koślawy", acz niezwykle ciekawy "Nekrodamus", który idealnie podkreśla tą nieokreśloną bliż "dziwnotę" tego wspanialego bandu. Na prawdę ciężko mi znaleźć podobnie grający zespół, który tak sprawnie i nieszablonowo romansuje na lini impreza, energia, szał/ melancholia, zaduma.

Utwory

A1. Dendrofil For Yggdrasil
A2. 1985
B1. Nattesferd
B2. Svartmesse
B3. Bronsegud (SSQ)
C1. Ondskapens Galakse
C2. Berserker
D1. Heksebrann
D2. Nekrodamus